CX na wesoło
Na blogu często przytaczam przykłady rewelacyjnej obsługi. Muszę stwierdzić, że w coraz większej liczbie miejsc (galerie handlowe, restauracje, punkty usługowe, urzędy) wysoki poziom obsługi jest normą.
Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy pracownicy obsługa i nie stają na wysokości zadania – często z powodu zmęczenia, rutyny, ale czasem przez bezmyślność. Niektóre z tych sytuacji są przykre., Większość z nich – potraktowana z odpowiednią dozą dystansu – jest jednak mimo wszystko w zasadzie zabawna. O nich mowa dzisiaj! To sytuacje, których świadkiem byłam ja, lub znana mi osoba.
1. Ambasadorka marki
Jeden ze sklepów w galerii handlowej z kategorii hobby/prezenty/gadżety/mydło i powidło. Klientka (K) podchodzi do jednej z pań z obsługi (O).
K: Dzień dobry, szukam prezentu dla dziecka. Czy może mi Pani pomóc? (Na miejscu są przedmioty, które nadawałyby się na prezent na dziecka.)
O: Dla dziecka? Proszę sobie pójść do Smyka.
K: (Nieco zbita z tropu). A tutaj nic się nie znajdzie?
O: Lepiej pójść do Smyka. Ja ostatnio tam kupowałam prezent dla siostrzeńca!
Trzeba oddać obsłudze, że ma zawsze na uwadze dobro klienta, nawet kosztem własnego interesu.
2. Dowcipny barman.
Do baru w pubie podchodzi para. Klient (K) (młoda kobieta) rozpoczyna rozmowę. Za barem jowialny, brodaty barman (B).
K: Dzień dobry. Czy dostaniemy tutaj kawę mrożoną?
B: Tutaj nic nie dostaniecie. Tutaj trzeba płacić. Ha ha.
Mina klientki sugerowała, że żart nie przypadł jej do gustu.
3. Mistrz prostego komunikatu.
Klientka (K) i obsługa (O) na małej stacji benzynowej. Za kontuarem uśmiechnięty pan, na ekspresie do kawy wywieszona duża kartka z napisem: AWARIA. W rogu sklepu – typowy automat do kawy, z plastikowymi kubeczkami.
K: Dzień dobry. Dużą czarną kawę proszę i kanapkę z szynką.
O: 18 złotych. Kawę trzeba sobie samemu zrobić. Tam jest automat. Kanapkę zaraz podam.
K: (Patrząc niepewnie w stronę automatu.). Ale jak to samemu? Ja chciałam taką prawdziwą.
O: (Wskazując kartkę.) Dzisiaj nie mamy, jest awaria. Trzeba samemu zrobić. Automat jest tam.
K: (Zdumiona cisza.).
O: Proszę, kanapka.
Klientka wzięła kanapkę, grzecznie odeszła zrobić sobie kawę. Minęłam ją jeszcze raz wychodząc ze stacji. Jadła kanapkę i zerkała na plastikowy kubeczek z wyrazem zdziwienia na twarzy.
Czy masz własne zabawne historie związane z obsługą w miejscach, w których bywasz? Podziel się nimi w komentarzu! Czekamy :).